Moje zainteresowania to kultura żydowska, religia, medycyna, komputery, chemia. Izoluję się prawie 7 lat. Zaczęło się to od komputera, ale ja nie jestem od niego uzależniony, bo nie odczuwam głodu internetu ani nie myślę o nim cały czas, ani nie przejmowałem się, kiedy przez dwa dni byłem bez dostępu do komputera. Bardzo się cieszymy :-D W najnowszym (bezpłatnym) poradniku, wydanym przez Ośrodek Rozwoju Edukacji (ORE) książka "Nie jestem kosmitą. Mam zespoł Aspergera", pojawia się nie tylko w bibliografii! Zbudowanie szczęśliwego, harmonijnego związku, opartego na miłości, w którym oboje partnerzy czerpią satysfakcję z życia seksualnego… to bez wątpienia marzenie większości ludzi na świecie. Jednak nie aż tak wielu, zarówno tych z diagnozą zespołu Aspergera (ZA), jak i bez niej, ma szansę na jego realizację. - Szkoła to moja trauma. Nie mogłam sprostać oczekiwaniom nauczycieli, doświadczałam przemocy, rówieśnicy mnie odrzucili. Ledwie przechodziłam z klasy do klasy - mówi dr Joanna Ławicka, pedagog specjalny, autorka książki „Nie jestem kosmitą. Mam zespół Aspergera”. Zrobiła pani doktorat, prowadzi wykłady, wychowuje trzy córki. Mam przyjaciół, których kocham i oni kochają mnie. Ale większość ludzi dostrzega, że… coś jest nie tak. I to może ich odstręczać ode mnie. A mnie od nich, bo ja sama dla siebie jestem normalna, więc każdy inny człowiek jest dla mnie dziwny. Kompletny przewodnik - Tony Attwood ebook. Lektura dla wszystkich prywatnie i zawodowo zainteresowanych zespołem Aspergera (ZA), rzetelne źródło wiedzy, a przy tym wciągająca, znakomicie napisana książka. Tony Attwood, wybitny specjalista tematu zaburzeń ze spektrum autyzmu, opisuje specyfikę funkcjonowania osób z ZA i tłumaczy Informacje o NIE JESTEM KOSMITĄ - MAM ZESPÓŁ ASPERGERA - 6775085115 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2017-04-18 - cena 28,90 zł KUxaEk. Upośledzenie umiejętności społecznych – tak fachowo nazywa się chorobę Aspergera. No właśnie – czy na pewno chorobę? Jak objawy schorzenia wpływają na interakcje międzyludzkie? W jakich sferach zachowanie tych osób różni się od naszego? I kogo właściwie powinno uczyć się tolerancji? Rozmawiamy z Joanną Ławicką, autorką publikacji poświęconej osobom z zespołem Aspergera. A także nam wszystkim. Joanna Ławicka, autorka książki „Nie jestem kosmitą”, fot. Maciej Kulczyński Angelika Ogrocka: „Kosmita”, „obcy” to wyrazy równie nacechowane, co „chory”, „inwalida”. Czy nie jest tak, że faktycznie mniej boimy się spotkania obcej, może nieistniejącej cywilizacji, niż rzeczywistego, nie do końca sprawnego człowieka tu i teraz? Joanna Ławicka: Przede wszystkim podałabym w wątpliwość określanie osób z zespołem Aspergera czy z autyzmem wysokofunkcjonującym mianem osób nie do końca sprawnych. Niedawno przedstawione badania prof. Barona Cohena z Wielkiej Brytanii jednoznacznie pokazują, że owa „niepełnosprawność” jest tylko i wyłącznie wynikiem nadmiernego oczekiwania przez społeczeństwo jednakowej socjalizacji wszystkich osób. Autor postuluje wręcz używanie w kontekście zespołu Aspergera i autyzmu wysokofunkcjonującego terminu „odmienność stylu poznawczego”. My chętnie używamy sformułowania „odmienność rozwojowa” czy wręcz – „rozwojowa indywidualność”. Autorka ilustracji: Marta Stachurska Zdecydowanie łatwiej jest mniej bać się „obcej cywilizacji”, „kosmitów” niż realnie istniejących osób, które nie wpisują się do końca w najczęściej występujący w populacji model rozwoju społeczno-komunikacyjnego. Ten lęk powoduje chęć dostosowania osoby ze spektrum autyzmu do większości. Niestety, czasem brutalnie, z pozbawieniem człowieka tego, co podstawowe dla każdego: godności, tożsamości i poczucia własnej wartości. Prócz wielu konkretnych wskazówek, drobiazgowych omówień poszczególnych sytuacji, dużo w publikacji odniesień autobiograficznych. Co sprawiło, że postanowiła Pani opowiedzieć czytelnikom o sobie? Tych odniesień nie jest wcale aż tak wiele. Tak jak wspominam na początku książki – chciałabym, żeby każdy młody człowiek z zespołem Aspergera mógł szukać własnych ścieżek dochodzenia do samorealizacji. Ale rzeczywiście zdecydowałam się kilkukrotnie wspomnieć o własnych doświadczeniach. Podjęłam tę decyzję pod wpływem wielogodzinnych rozmów w gronie przyjaciół. Ktoś słusznie zauważył, że nie mogę oszukiwać czytelników, zasłaniać się wyłącznie doświadczeniem terapeutycznym, wiedzą naukową i własnymi poszukiwaniami w tym zakresie. Czytelnik ma prawo wiedzieć, że sama pokonywałam i pokonuję podobną drogę. Wielokrotnie w książce mówię o tym, że każdy ma prawo do indywidualnego rozwoju, który nie jest ani gorszy, ani lepszy od tego będącego udziałem większości. Podkreślam, że osoba ze spektrum autyzmu może, a czasami powinna, informować swoje otoczenie o owej specyfice, dzięki temu ma większe szanse na zrozumienie i akceptację. Unikając wspominania o sobie byłabym hipokrytką. Lekki ton, ilustracje, humor sugerują, że odbiorcami powinni być młodzi ludzie, z kolei poprzez swoją szczegółowość mogliby z niej korzystać opiekunowie, dydaktycy, nawet specjaliści. Dla kogo właściwie przeznaczona jest książka? Przede wszystkim dla młodych ludzi ze spektrum autyzmu. Zakładam jednak, że książka kupowana będzie przede wszystkim przez dorosłych i stanie się także swego rodzaju platformą do wspólnych rozmów i rozważań rodziny nastolatka ze spektrum i specjalistów. Niedawno pewna mama powiedziała mi bardzo fajną rzecz. Chciała kupić książkę dla swojego dziewięcioletniego syna, wiedząc o tym, że w wielu aspektach może być dla niego zbyt trudna. Ale jak stwierdziła: „W ten sposób uzyska narzędzie do rozmów z synem”. Mam nadzieję, że „Nie jestem kosmitą. Mam zespół Aspergera” przysłuży się wszystkim. Wymienia Pani takie postacie jak Leo Messi. Osobom ze spektrum autyzmu i ich otoczeniu łatwiej zaakceptować ich zaburzenie, gdy wiedzą, że ktoś sławny i – co najważniejsze – lubiany cierpi na to samo? Tego nie wiem. Natomiast niewątpliwie miło jest wiedzieć, że są na świecie ludzie ze spektrum autyzmu, którzy odnoszą sukcesy. Młode osoby często uwikłane są w życie między gabinetami kolejnych terapeutów i klasami szkolnymi. Otoczenie zapomina o tym, że koncentrując się na „wyrównywaniu deficytów”, zabiera się im często szansę na rozwijanie własnych pasji i uzdolnień. Proszę sobie wyobrazić, że wspomniany Messi zamiast biegać z piłką po boisku, siedziałby po kilkanaście godzin tygodniowo w gabinetach psychologów, pedagogów, logopedów czy terapeutów SI. Czy mógłby być dzisiaj słynnym piłkarzem? A tak często wygląda życie dzieci i młodzieży z tym spektrum. Czy można coś poprawić, by osobom z zaburzeniami żyło się lepiej? Czy jednak nie powinniśmy zacząć od zmiany mentalności, „oswojenia problemu”? Rzeczywiście świadomość społeczna jest niska. O osobach ze spektrum mówi się, że „cierpią na autyzm”, „borykają się z autyzmem” itp. Epatuje się społeczeństwo wizerunkami „biednych, chorych na autyzm dzieci”, obrazkami smutnych dziewcząt i chłopców za szybą, murem… To nie sprzyja stwarzaniu im realnych szans na wykorzystanie swojego potencjału. Z drugiej strony mamy przeciwległy biegun. Niedawno w dyskusji na znanym portalu informacyjnym pewna pani nauczycielka napisała, że obraża ją konkretyzm myślenia i mowy ucznia z zespołem Aspergera. To kompletne nieporozumienie, zwłaszcza w wypadku pracownika placówki edukacyjnej. Bardzo często dzieciaki ze spektrum doświadczają niezrozumienia, dyskryminacji z powodu swojej odmienności rozwojowej. Budzą, u typowo rozwijających się ludzi, ogromny dysonans – otoczenie widzi inteligentnego człowieka, który nie radzi sobie z pozornie prostymi sytuacjami społecznymi. To powoduje, że osoby ze spektrum cierpią nie z powodu autyzmu, ale bezwzględnego często niezrozumienia ich specyfiki myślenia. Autorka ilustracji: Marta Stachurska W mojej książce podchodzę do problemu nieco inaczej. Wychodzę z założenia, że zmiana mentalności musi także dotyczyć samych zainteresowanych. Osoby ze spektrum są bardzo często, od najwcześniejszych lat, traktowane jak przedmiot terapii. Są kimś, kto przede wszystkim musi w życiu osiągnąć jeden cel, czyli jak najbardziej dopasować się do większości. Takie podejście zabija emocjonalnie. Chcę dać młodym ludziom wiedzę o nich samych oraz poczucie, że sami mogą mieć wpływ na swoje życie, a co za tym idzie, na swój odbiór społeczny i ową zmianę mentalności ogółu. Współczesny świat zmierza ku indywidualizmowi, alienacji, ogranicza kontakty społeczne… Może każdy z nas ma w sobie lub nabędzie syndrom Aspergera? Z całą pewnością nie. Zespołu Aspergera nie można nabyć. Alienacja jest pewnym mitem, stereotypem. Osoby ze spektrum wcale nie są z natury wyalienowane, odseparowane od społeczeństwa. Wręcz przeciwnie, często bardzo cierpią z powodu braku możliwości nawiązywania bliskich relacji: przyjaźni czy związków partnerskich. Głównie z powodu niezrozumienia. Oczywiście, jakość udanych i powodujących poczucie spełnienia relacji w wypadku osób ze spektrum może być inna, niż u typowo rozwijających się, ale to nie oznacza chęci i pragnienia wyalienowania. Jeżeli takie się pojawia, oznacza to, że człowiek zetknął się w życiu z tak dużą ilością traumatyzujących doświadczeń społecznych, że… już ma dosyć. Już nie chce. Czy przy okazji promocji „Nie jestem kosmitą” zostaną podjęte działania edukacyjne w placówkach oświatowych lub inne programy ( przy pomocy Fundacji Prodeste) pokazujące problem? Oczywiście „problem” rozumiemy tutaj jako nieodpowiedni obraz osób zaburzonych i zachowanie w stosunku do nich. Z okazji premiery książki organizujemy pierwsze seminarium „Nie jestem kosmitą. Mam zespół Aspergera”. Zakładamy, że będzie ich więcej. Ich ideą jest włączanie dużej ilości odbiorców w atrakcyjny przekaz wiedzy, umiejętności i doświadczeń. Na scenie pojawią się ludzie ze spektrum, którzy opowiedzą także o swoim życiu, sposobach na nie oraz o tym, co pomogło im odnieść sukces lub pokonać przeszkody. Chcemy pokazać nowy obraz człowieka ze spektrum autyzmu. Nie tego „biednego i chorego”, ale takiego, który ma marzenia, potrafi je realizować i jest ważnym członkiem społeczeństwa. Cieszymy się bardzo, że wokół nas gromadzi się coraz więcej ludzi ze spektrum chcących brać udział w seminariach. Mamy nadzieję, że dzięki temu przyczynimy się zarówno do wzrostu świadomości w społeczeństwie, jak i kompetencji wśród specjalistów oraz… zrozumienia rodziców, że takie dziecko może być sobą i odnosić sukcesy życiowe. 22 czerwca ma miejsce premiera publikacji „Nie jestem kosmitą. Mam zespół Aspergera”. Lektura godna uwagi, nie tylko dla rodzin, partnerów, opiekunów czy dydaktyków osób ze schorzeniem. To tytuł, który u każdego z nas powinien mieć swoje miejsce w biblioteczce. tekst: Angelika Ogrocka korekta: Agnieszka Pietrzak Joanna Ławicka, Nie jestem kosmitą. Mam zespół Aspergera, Wrocław 2016. Książka "Nie jestem kosmitą" nie wskazuje dróg, lecz uświadamia ich istnienie. Dla mnie jest czymś w rodzaju przewodnika, mapy, atlasu, kluczem do umysłu. Podróż, jaką niewątpliwie jest życie, dzięki pozycjom takim jak ta nie stanie się łatwiejsza, ale nabierze głębszego sensu. […] Żałuję, że nie było mi dane dużo wcześniej poznać takiej książki. Ominęłoby mnie sporo bólu i zacząłbym działać szybciej, podczas gdy przez wiele lat stałem w miejscu lub szedłem tam, dokąd mnie pchnięto. Ominęło mnie sporo pięknych widoków, ale nie jestem przecież kosmitą i nigdzie nie odlatuję, więc mam jeszcze sporo czasu, by nadrobić stracone lata i cieszyć się światem, którego z pewnością jestem częścią”. data wydania22 czerwca 2016 ISBN9788363692117 liczba stron136 słowa kluczoweAsperger, inność, akceptacja, autyzm językpolski Aby uzyskać dostęp do całego serwisu zarejestruj się! Rejestracja jest darmowa i bardzo szybka! Kliknij tutaj aby założyć konto. Trwa to tylko 15 sekund!. Żyjący we własnym mikrokosmosie, wyalienowani od problemów współczesnego świata pacjenci z zespołem Aspergera, czasem zachowują się, jakby pochodzili z innej planety. Jak dotrzeć do ich czasoprzestrzeni i sprowadzić z powrotem na ziemię, by przestano postrzegać ich za "kosmitów" i wreszcie zauważono w nich ludzi? Na to pytanie odpowiada nam dr Joanna Ławicka, autorka książki: "Nie jestem kosmitą. Mam zespół Aspergera". Jeśli twoje dziecko zachowuje się jak "mały profesor", mimo trudności w interakcji z otoczeniem potrafi zapamiętać całe ciągi liczb, dat i szczegółów, które są dla niego istotne, a na dodatek ma nerwicę natręctw i sporo trudności z podejmowaniem decyzji, warto przyjrzeć się bliżej jego popadajmy jednak od razu w przesadę. Twój maluch nie musi wcale cytować z pamięci całej książki telefonicznej lub rozkładu jazdy pociągów, żeby stwierdzić u niego niepokojące zmiany. Nawet jeśli ma wysoki iloraz inteligencji, może cierpieć na zespół Aspergera, czyli potocznie mówiąc łagodną odmianę autyzmu (a dokładniej zaburzeń ze spektrum autyzmu).W 1944 roku austriacki pediatra i psychiatra dziecięcy Hans Asperger w jednej ze swych prac naukowych poświęcił uwagę niezwykłym dzieciom, które zachowywały się jak "mali dorośli". Nie interesowały ich kontakty z rówieśnikami, nie bawiły ich infantylne gry zespołowe i zdecydowanie wolały wycofać się z otoczenia, by poświęcić czas na realizację swoich pasji. Niestety większości ludzi nie było łatwo się z nimi więcej w tym samym czasie w Stanach Zjednoczonych lekarz psychiatra - Leo Kanner - również zauważył i gruntownie opisał objawy wycofania i unikania kontaktu z innymi wśród pewnej grupy dzieci. Jednak dopiero w latach 80. Lorny Wing - matka autystycznej dziewczynki i psychiatra, spopularyzowała specyficzne zaburzenia towarzyszące spektrum autyzmu. Dzięki odwołaniu do prac austriackiego pediatry, nadano im nazwę zespołu się różni autyzm od zespołu Aspergera? Choć najbardziej zauważalną różnicą pomiędzy osobami ze zdiagnozowanym zespołem Aspergera a pacjentami z autyzmem jest to, że prawidłowo rozwijają mowę i nie mają żadnych problemów z procesami myślowymi, to jednak wcale nie oznacza to, że nie mają oni problemów z komunikacją badań potwierdza, że zespół Aspergera występuje dużo częściej niż klasyczny autyzm. Statystycznie można go zaobserwować u 20-25 dzieci na 10 tys. i z nieznanych dotąd przyczyn częściej dotyczy chłopców, natomiast autyzm dolega średnio 4 na 10 tys. zespołu Aspergera:Pełen obraz zaburzeń można zaobserwować dopiero około 4. roku życia dziecka. Towarzyszą im zazwyczaj: Zaburzenia funkcji społecznych - egocentryzm, nieumiejętność nawiązywania kontaktów z rówieśnikami, nadmierna lub zupełnie ograniczona emocjonalność, reakcje nieadekwatne do sytuacji. Skupienie się na powtarzaniu tych samych czynności, ograniczone zainteresowania Problemy z komunikacją pozawerbalną Niezdarność ruchów i gestów Zaburzenia empatii w stosunku do otoczenia W okresie dziecięcym częste napady złości Specyficzne poczucie humoru lub jego brak (czasem komizm danej sytuacji postrzegany jest przez osoby z zespołem Aspergera jako zupełny brak logiki) Często wielu rodziców myli zachowania towarzyszące zespołowi Aspergera nie tylko z autyzmem, ale i z zespołem nadpobudliwości psychoruchowej (ADHD).Przeczytaj: Zespół Aspergera - zaburzenie częste u geniuszyGeniusz czy Asperger? U osób z zespołem Aspergera można zaobserwować niezwykłe zdolności, które często towarzyszą wielu sławnym ludziom. Piękne umysły mogą dokonywać wielu poważnych dokonań w różnych dziedzinach - od fizyki kwantowej po literaturę piękną czy wybitnych ludzi ma często takie cechy charakteru, które utrudniają im normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Ich najbliższym czasami nie jest łatwo z nimi wytrzymać. W wielu wypadkach przyczyną nieumiejętności nawiązywania dobrego kontaktu z otoczeniem są zaburzenia, które można klasyfikować jako zespół Einstein, którego biografowie uważają, że przejawiał objawy tej dolegliwości, mimo ogromnego geniuszu, nie potrafił wpasować się do reguł obowiązujących np. na wyższych uczelniach. Z tego powodu wolał przyjąć pracę w urzędzie patentowym, niż zmuszać się do poddania się wymogom normalnej, akademickiej de Gaulle był natomiast na tyle mało empatyczny w stosunku do otoczenia, że pozwoliło mu to na rozwinięcie niezwykłych zdolności przywódczych, którymi deklasował wrogów. Galeria Sławne osoby cierpiące na zespół Aspergera Człowiek - nie kosmitaChoć nie wszyscy cierpiący na zespół Aspergera przejawiają wybitne zdolności w danej dziedzinie, to jednak ich zachowanie wyraźnie się różni w porównaniu do zwykłych ludzi. Z tego powodu często nadaje się im łatkę "kosmitów".Z takim stereotypowym postrzeganiem tych wyjątkowych osób walczy dr Joanna Ławicka, dr nauk społecznych i pedagog specjalny, autorka książki "Nie jestem kosmitą. Mam zespół Aspergera"?Wraz z Fundacją Prodeste udało jej się stworzyć kompendium wiedzy, którą powinien mieć każdy rodzic obserwujący odbiegające od normy zachowania u swoich wszyscy ludzie mają świadomość, że ich trudne relacje z otoczeniem mogą wynikać ze specyficznych zaburzeń. U autorki zdiagnozowano zespół Aspergera dopiero wtedy, jak już była dorosła. Swój problem próbowała rozwiązać lecząc się z depresji, ale okazało się, że jej objawy mają zupełnie inne książka próbuje udowodnić, że osoby, które muszą na co dzień żyć z aspergerem, wcale nie są chore i nie powinny się wstydzić swojego zachowania, ani narażać się z tego powodu na ostracyzm sprowadza na ziemię wszystkich, którzy uważają takie osoby za kosmitów i uświadamia, że wystarczy uświadomić sobie, na czym polega ich odmienność, by zaakceptować ich zachowanie. Może uda się, by po przeczytaniu książki nikt już nie będzie reagował po napotkaniu na swej drodze takich niezwykłych jednostek cytując klasykę gatunku, czyli nieśmiertelne: "Houston, mamy problem". MagazynJak człowiek z zespołem Aspergera odbiera świat? Takim ludziom, jak ja trzeba pozwolić rozwijać mocne strony, - tłumaczy dr Peter Schmidt. Ma zespół Aspergera, więc inaczej postrzega świat. Czuje się, jak na wyspie, z której nie można dostać się na ląd. Książek dotyczących ludzi ze spektrum autyzmu – jeśli dobrze poszukać – można trochę znaleźć na rynku. Autorami części z nich są lekarze i terapeuci, części – rodzice dzieci ze spektrum autyzmu a kolejnej – sami autyści. Nie jestem kosmitą. Mam zespół Aspergera to książka należąca do pierwszej i trzeciej z tych grup, jej autorka – Joanna Ławicka, sama żyjąca z zespołem Aspergera (ZA), jako terapeutka pracuje z osobami ze spektrum autyzmu. Nie jestem kosmitą to poradnik adresowany przede wszystkim do ludzi, którzy właśnie dowiedzieli się, że mają zespół Aspergera lub inne zaburzenie ze spektrum autyzmu. Na początku terapeutka wyjaśnia czym taka osoba różni się od reszty ludzi, dlaczego zawsze miała problemy z rówieśnikami i dlaczego tak trudno znaleźć jej kogoś bliskiego. W dalszej części przedstawia terapie, jakim osoba z zespołem Aspergera może się poddać, by móc lepiej funkcjonować w społeczeństwie. Chociaż sugeruje, która terapia jej zdaniem jest najlepsza, wybór której się poddać i czy w ogóle poddawać się terapii, czy też rozwijać się samemu, lub po prostu zdać się na orzeczenie o niepełnosprawności i do końca życia izolować się od ludzi, rezygnując z samodzielności, pozostawia czytelnikowi. Dopiero pod koniec – jako osoba autystyczna, nie jako terapeutka – zwraca się do rodziców, zwracając ich uwagę na cechy, które sami posiadają, a z którymi walczą u swoich autystycznych dzieci. Choć sama książeczka liczy niewiele ponad sto stron, nie jest to pozycja do przeczytania i odłożenia na półkę. Dużo miejsca zajmują tu tabelki do samodzielnego wypełnienia przez osobę z ZA, mające pomóc jej w pracy nad sobą, w podjęciu decyzji o tym, czy chcą poddać się terapii oraz kim chciałyby zostać w życiu dorosłym. Sama autorka, będąc przykładem, że nawet mając zaburzenia rozwoju ze spektrum autyzmu, można zajść wysoko, zwraca uwagę na konieczność podmiotowego traktowania osób zaburzonych. Zauważa, że osoby o lekkim stopniu zaburzenia (ZA to najłagodniejsze z zaburzeń ze spektrum autyzmu) same powinny decydować o tym, czy chcą się poddać terapii i generalnie potrzebują bardziej wsparcia niż podejmowania za nich decyzji – zarówno tych drobniejszych, dotyczących ubioru, fryzury, koloru włosów czy paznokci; jak i tych poważniejszych – chęci skorzystania z terapii i w późniejszym wieku – wyboru ścieżki zawodowej. Trudno mi powiedzieć do osób w jakim wieku adresowana jest ta pozycja. Owszem, już dziecku w wieku wczesnoszkolnym, warto jest wytłumaczyć, że nie jest gorsze od swoich rówieśników, tylko inne i z czego to wynika. Warto też dziecku – bez względu na zaburzenia lub ich brak – pozwolić na decyzje czym się chcą interesować i jak wyglądać. Jednak decyzję o podjęciu terapii zostawiłabym rodzicom wspomaganym przez psychologów czy nauczycieli, ponieważ to rodzice są odpowiedzialni za dziecko. Przynajmniej, dopóki nie skończy ono osiemnastu lat. Sama zresztą autorka obala mit, wedle którego wszystkie dzieci z ZA są wybitnie inteligentne, a to oznacza, że raczej niewiele dzieci/nastolatków będzie w stanie przewidzieć konsekwencje decyzji o niepodjęciu terapii. Joanna Ławicka (tekst), Marta Stachurska (ilustracje) Nie jestem kosmitą. Mam zespół Aspergera Seven Heroes, 2016

nie jestem kosmitą mam zespół aspergera